Dawid, czy Ty choć przez chwilę pomyślałeś dlaczego młody człowiek musiał uciekać w świat magiczny którym jest komputer? czy pomyślałeś jaką ma sytuację w domu, że pod groźbą odcięcia go od komputera (od którego prawdopodobnie już jest uzależniony) jest gotowy zamiast wrócić do rzeczywistości rodzinnej, odejść do innej rodziny za pomocą BV? czy zobaczyłeś że zamiast iść w destrukcyjny świat narkotyków, alkoholu czy choroby psychicznej wybrał drogę świata gier - a to już jest wystarczająco symboliczne że może być azylem psychicznym przecież skoro nie jest destrukcyjne..świat magiczny ma być bezpieczny przecież, więc to dobry sygnał i nastolatka rokuje pomyślnie..czy pomyślałeś co ma w głowie taka nastolatka, która wybiera odejście od rzeczywistości? że musi stosować szantaż i używać do tego instytucji BV, aby nie dać się złamać matce, aby nie odebrano jej jej azylu (przyczyn może być wiele, a tej właściwej przecież nie znamy)..czy Ty wiesz dlaczego dzieci tak robią? czy wiesz skąd biorą się kłamstwa u nastolatków? czy wiesz co to jest bunt młodzieńczy i eriksonowski kryzys tożsamości? czy pomyślałeś, że nikt nie jest z natury zły, a postępuje źle bo nie ma innego wyjścia jak jest nastolatkiem? czy pomyślałeś dlaczego ta nastolatka jest taka jaka jest? jak ją ukształtowano, że zaczęła od tego uciekać w świat gier? co zrobili tacy rodzice, że tak ją ukształtowali albo czego nie zrobili aby nie musieli zbierać takich plonów w dobie nastoletniego kryzysu? czy to nie jest obrona przestrzeni prywatnej? a może obrona azylu? czy to jest kontrola rodziców przez dzieci aby na pewno? - wiesz ja uważam że zawsze taki moment kiedy nastolatek walczy z rodzicem ma wiele przyczyn i podłoże jest różne..nie znasz wersji dziewczyny, a jedynie sąsiadki, która będzie bronić swojego dobrego imienia i przedstawi Ci swoją wersję odpowiednio abyś się opowiedział po stronie tej własnej wersji..na podstawie okrojonych przesłanek wysnuwasz dalekosiężne wnioski..po raz kolejny Dawid - zastanów się nad tym co tu zamieszczasz..
wiesz, nie każdy młody człowiek tak musi postępować jak ta nastolatka, wielu młodych ludzi nie przechodzi tak dramatycznego kryzysu tożsamości i nie ma buntu młodzieńczego..bo rodzice byli wydolni i nie muszą ich nastolatki testować w taki tragiczny sposób jak ucieczki z domu, angażowanie BV czy inne..
stanowisko BV jest jasne - najważniejsze jest dziecko, a skoro dziecko decyduje się na opuszczenie domu rodzinnego, to musi mieć powody..tym bardziej wyobraź sobie że nastolatki mają prawo wyboru i mogą decydować o sobie w Norwegii, a także popełniać błędy na których się nauczą albo i nie..a odejście od rodziny jako własna decyzja - to jest emocjonalnie tak trudne, że jak nastolatek tak postanawia, to przed czym musiał uciekać?
wiesz, a wynagrodzenie za wzięcie czyjegoś dziecka..jak ty sobie wyobrażasz aby to był wolontariat? przecież na pierwszym miejscu by były dzieci własne a nie adoptowane, gdyby nie wsparcie państwa i rodzice by np. kazali dziecku "odpracować" to że u nich może być..a jak tacy rodzice mają z własnych środków utrzymywać takiego nastolatka, którego potrzeby wymagają nakładów finansowych i to całkiem sporych przecież...nazwanie tego biznesem jest też śmieszne, bo to są naprawdę średnie kwoty na warunki norweskie i zapotrzebowanie nastolatków, które chcą mieć to co rówieśnicy np. jest spore i nic szczególnego się dorobić na tym nie można specjalnie bo koszt wychowania nastolatka to spory wydatek..np. wiedziałeś że np rok szkoły kosztuje 80tys a czasem 120tys? zatem jeszcze raz pomyśl zanim coś nazwiesz biznesem..mamy zdecydowanie inne definicje słowa "biznes"